wtorek, 27 września 2016

Wewnętrzna siła


Hej. Dzisiaj opowiem Wam pewną historię. 
Była pewna młoda kobieta, która spełniała swoje marzenia. Każdy cel, który pojawił się w jej głowie od razu stawał się jej sukcesem. Piękna, mądra, a zarazem silna kobieta, która dzięki swojej wewnętrznej radości sprawiała, że uśmiech pojawiał się na innych twarzach. Pewnego dnia wszystko prysnęło niczym bańka mydlana. Usłyszała diagnozę zaawansowane stadium nieoperacyjnego raka żołądka. Wydawałoby się, że jest to wyrok. 
Zatrzymajmy się na sekundkę, bo tutaj zaczyna się wszystko od nowa…
Wiesz, dlaczego akurat Ona usłyszała taką diagnozę, a nie Ty?
Dlaczego mój Syn choruje na nieuleczalny zespół wad wrodzonych, a nie ja?
Dlaczego Amelka od momentu swoich narodzin przeszła tyle operacji i ma tak poważne problemy ze zdrowiem, a nie jej mama?
Nie bez powodu ten u góry wybrał sobie Ich, jako swój cel. 
Myślimy sobie, jaki ten świat jest okrutny, dlaczego właśnie takie osoby zmagają się z takimi problemami zdrowotnymi.
Nic nie dzieje się bez przyczyny, a Bóg wybrał właśnie Ich, bo wie, że ani Ty, ani Ja nie poradzilibyśmy sobie z takimi przeciwnościami losu.
Tylko wyjątkowe osoby dotykają przeróżne choroby, bo One mają niesamowitą siłę walki. Każdy zły wyrok są wstanie obrócić w diament pełen dobrych i niewidocznych dla oczu chwil oraz rzeczy. Amelka oraz Igor również usłyszeli, że nie mają szans na życie, a jednak dzisiaj są z nami. Wiem, co czują rodzice Kingi, bo nie ma nic gorszego niż wyrok śmierci wydany na Twoje dziecko. Te dwie małe istoty pokazały, że mają jeszcze sporo dobrego do zrobienia na tym świecie i dzisiaj mimo przeciwności losu są z nami i walczą każdego dnia o lepsze jutro. Wierzę, że Kinga da radę i pokona to choróbsko. Ona jeszcze ma sporo do zrobienia i dzisiaj zmaga się z tą chorobą nie tylko dla siebie, ale też dla najbliższych, dla nas wszystkich, abyśmy zobaczyli, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wiem, że Kinga dostała drugie życie, chociaż na razie jest ciężkie to przyjdzie moment, w którym dostanie złoty i najważniejszy medal w swoim życiu. Wiesz, dlaczego Ona, nasze dzieciaczki i wszystkie chore osoby są jeszcze na tym świecie? Ich serca pragną żyć i walczą, aby być z nami. Łapią garściami szczęście z najdrobniejszych rzeczy i wierzą w to, co wydawałoby się niemożliwe. Nie każdy z nas ma tak ogromną, wewnętrzną siłę walki jaką mają Oni. Dopiero przy nich i dzięki nim możemy zobaczyć jak wspaniałe, a zarazem kruche jest życie. Są to wzory do naśladowania, bo mimo trudów i ciężkich kłód rzuconych im pod nogi nie poddają się, a z każdym dniem jeszcze bardziej walczą o swoje marzenia.



„Aby osiągnąć wielkie rzeczy, musimy nie tylko działać ale i marzyć. Musimy nie tylko planować, ale też wierzyć”




Miłość przezwycięży wszystko


Dzisiaj zobaczyłam filmik, w którym wypowiadał się partner Kingi, a z jego oczu płynęły łzy. Łzy żalu, smutku, złości, a zarazem wielkiej miłości i radości, bo może siedzieć przy boku Kingi. Obejrzałam ten filmik kilka razy i pewnie jeszcze kilkanaście razy obejrzę, a za każdym razem płynęły łzy z moich oczu. Nie tylko łzy wzruszenia i podziwu jak silna jest ich miłość, ale łzy matczyne. Po włączeniu play za każdym razem wracały mi wspomnienia z intensywnej terapii, w której stałam przy maleńkim łóżeczku i ze łzami w oczach modliłam się o życie małego człowieka, mojego Synka. Wiem, że ta prawdziwa, szczera miłość jest wstanie przezwyciężyć wszystko. Tą prawdziwą miłość można zobaczyć właśnie w takich trudnych i najcięższych chwilach naszego życia. Chciałabym napisać coś jeszcze, ale nie potrafię, bo pisząc ten post łzy płyną ze mnie strumieniami. Proszę Was, abyście nigdy nie przestawali okazywać miłości najbliższym. I wierzcie, bo wiara jest wstanie wszystko udźwignąć i przezwyciężyć.
Pamiętajcie, że dobro, które okazujecie innym powraca do Was w najmniej spotykanym momencie.



„Amor vincit omnia – miłość wszystko zwycięża”




Już pokazaliście, że chcecie, aby Kinga była z nami. Jednak dla tych, którzy jeszcze nie słyszeli o Kindze i nie mieli możliwości wesprzeć, pomóc to poniżej podaje link do portalu zrzutka.pl i tam zapoznacie się z historią Kingi.








Pozdrawiam Dorota

czwartek, 8 września 2016

Magiczne drzwi


Gdy dowiadujesz się, że będziesz rodzicem to jedyne, o czym marzysz jest zdrowie Twojego dziecka.
Wyobrażasz sobie jak to będzie, gdy przyjdzie Wasze dziecko na świat. W momencie jego narodzin wyobrażasz sobie jego rozwój, pierwszy, uśmiech, pierwszy dotyk, podniesienie główki, obroty z pleców na brzuszek itp. 
Poczekaj i zatrzymaj się na sekundę! Nie wszystko jest takie kolorowe! Wydawałoby się, że niektórzy rodzice nie mają takiego szczęścia, bo ich dzieci rodzą się chore. Powiem Tobie, że jest naprawdę ciężko, ale w momencie narodzin niepełnosprawnego dziecka przed jego rodzicami pojawiają się drzwi. Magiczne drzwi, które otwierają drogę do nowego, a nawet śmiem mówić lepszego życia. Pomyślisz sobie, że zwariowałam, bo jak można widzieć coś dobrego w niepełnosprawności?


Zacznijmy od początku…
Nie mam zdrowego dziecka i nie wiem jak to jest, ale zauważyłam duże różnice między Tobą, a mną.
Czekasz na każdy etap rozwojowy swojego dziecka i nie wyobrażasz sobie, że mogłoby jego nie być. Myślisz o konkretach, nie patrzysz na te maleńkie, najdrobniejsze momenty.
Ja na nic nie czekam, o każdym etapie marze jak mała dziewczynka, która pragnie zostać księżniczką. 
Dzięki temu widzę, co się dzieje, dostrzegam każdy najdrobniejszy i dla Ciebie zwyczajny szczegół.
Ucieszyło Ciebie, gdy Twoje dziecko podciągnęło się samodzielnie, a ja skakałam z radości, gdy mój Syn złapał samodzielnie szczeble od łóżeczka. Wow, ale nowość. Z czego tu się cieszyć?  Widzę to, co jest dla Ciebie oczywiste i cieszę się z rzeczy, które dla mnie są małym zwycięstwem. 
Otworzyłam drzwi do świata, w którym też może być pięknie. Wolałabym się tutaj nie znaleźć, ale skoro już tu jestem to chce czerpać stąd to, co najlepsze. 
Mój Syn wprowadza mnie w swoją bajkę, uczy mnie świata i pokazuje piękno, którego Ty nigdy nie zobaczysz tak, jak ja nie zobaczę piękna, które masz Ty. 
Lubię ten świat, bo tutaj nikt nikogo nie osądza, nie ściga się i nie porównuje. Nie ma lepszych, gorszych, fajniejszych i głupszych. Wszyscy są tacy sami, wyjątkowi i wspaniali. 
Nawet sobie nie zdajesz sprawy, że niepełnosprawni potrafią więcej od nas. 
Nigdy się nie poddają, wszystko sprawdzają od podstaw, cieszą się z drobnostek, lubią każdego, ich serca są pełne miłości i nie mają do nikogo żalu. Dla nich to Ty jesteś inny , ale niedziwny tylko wyjątkowy. Wiesz, co?
Postanowiłam, że spróbuje tego, co mój Igor. Zaczęłam od śniadania i wiesz jak mi było ciężko?
Patrzysz na jogurcik, a w nim okropne lekarstwo, które nie wiem jak smakuje, ale wygląda niezbyt atrakcyjnie. Nie zjadasz jego w 2 minuty, ale w 12 minut i czujesz każdą jego część. Nie chcesz jego, a jednak jesz. Idźmy dalej… Wychodzisz na plac zabaw, łapiesz grabelki i patrzysz się na nie pięć minut, a przy tym chcesz wypowiedzieć milion słów. Wzięłam drugie grabelki i zaczęłam się zastanawiać jak to, co w nich takiego ciekawego? Po upływie 3 minut miałam dość, ale patrzyłam dalej. Jedyne, co zobaczyłam to nierówne wykończenia, kilka odbarwień i tyle, ale coś w nich jest, bo mojemu dziecku się podobają. Przynosimy ulotki do domu i oglądam je w kilka sekund, a raczej zerkam na to, co się w nich znajduje. Moje dziecko przegląda gazetę i tyle emocji przy tym wyraża, a gazetkę potrafi przeglądać 20 minut. Mogłabym wymieniać wiele czynności, ale nie da się tego wszystkiego opisać. Wydaje się, że nasze dzieciaki, te zdrowe i niepełnosprawne nic specjalnego nie robią, bo jedyne, co muszą to się bawić i uczyć. Nie zdajemy sobie sprawy ile wysiłku i energii ich to kosztuje. Te małe rączki i rozumki, potrafią i rozumieją więcej od nas. Będę nudna, bo napiszę coś po raz kolejny. Wszystkie dzieci są wyjątkowe, ale dzieci niepełnosprawne mają niepowtarzalny dar. Są silne jak jacyś bogowie, mają nadprzyrodzone moce, bo zwykły kamień potrafią zamienić w diament, mają tyle miłości w sobie, o której nie masz pojęcia…
Mam dla Ciebie propozycję. Spróbuj, chociaż raz zrobić coś jak Twoje dziecko. Jestem ciekawa, czy podołasz. Tak jak ja chcę, aby mój Syn bawił się z Twoim dzieckiem. Tak Ty idź ze swoim dzieckiem, na spotkanie z dzieckiem niepełnosprawnym. Gwarantuje, że to będzie lekcja dla każdej ze stron. 
Zobaczysz nasz świat, bo my Twój widzimy każdego dnia. Znam Wasz świat, ale będzie mi miło jak Wy poznacie nasz. Sprawisz nam radość jak zechcesz w nim zostać na dłużej, a jeżeli nie to zrozumiem. Tylko proszę nie oceniaj nas.



„Każdy człowiek zasługuje na pełną uwagę drugiego człowieka. 
Miłość i akceptacja nie są zajęciami na pół etatu”




Miłego wieczoru
Dorota