czwartek, 8 września 2016

Magiczne drzwi


Gdy dowiadujesz się, że będziesz rodzicem to jedyne, o czym marzysz jest zdrowie Twojego dziecka.
Wyobrażasz sobie jak to będzie, gdy przyjdzie Wasze dziecko na świat. W momencie jego narodzin wyobrażasz sobie jego rozwój, pierwszy, uśmiech, pierwszy dotyk, podniesienie główki, obroty z pleców na brzuszek itp. 
Poczekaj i zatrzymaj się na sekundę! Nie wszystko jest takie kolorowe! Wydawałoby się, że niektórzy rodzice nie mają takiego szczęścia, bo ich dzieci rodzą się chore. Powiem Tobie, że jest naprawdę ciężko, ale w momencie narodzin niepełnosprawnego dziecka przed jego rodzicami pojawiają się drzwi. Magiczne drzwi, które otwierają drogę do nowego, a nawet śmiem mówić lepszego życia. Pomyślisz sobie, że zwariowałam, bo jak można widzieć coś dobrego w niepełnosprawności?


Zacznijmy od początku…
Nie mam zdrowego dziecka i nie wiem jak to jest, ale zauważyłam duże różnice między Tobą, a mną.
Czekasz na każdy etap rozwojowy swojego dziecka i nie wyobrażasz sobie, że mogłoby jego nie być. Myślisz o konkretach, nie patrzysz na te maleńkie, najdrobniejsze momenty.
Ja na nic nie czekam, o każdym etapie marze jak mała dziewczynka, która pragnie zostać księżniczką. 
Dzięki temu widzę, co się dzieje, dostrzegam każdy najdrobniejszy i dla Ciebie zwyczajny szczegół.
Ucieszyło Ciebie, gdy Twoje dziecko podciągnęło się samodzielnie, a ja skakałam z radości, gdy mój Syn złapał samodzielnie szczeble od łóżeczka. Wow, ale nowość. Z czego tu się cieszyć?  Widzę to, co jest dla Ciebie oczywiste i cieszę się z rzeczy, które dla mnie są małym zwycięstwem. 
Otworzyłam drzwi do świata, w którym też może być pięknie. Wolałabym się tutaj nie znaleźć, ale skoro już tu jestem to chce czerpać stąd to, co najlepsze. 
Mój Syn wprowadza mnie w swoją bajkę, uczy mnie świata i pokazuje piękno, którego Ty nigdy nie zobaczysz tak, jak ja nie zobaczę piękna, które masz Ty. 
Lubię ten świat, bo tutaj nikt nikogo nie osądza, nie ściga się i nie porównuje. Nie ma lepszych, gorszych, fajniejszych i głupszych. Wszyscy są tacy sami, wyjątkowi i wspaniali. 
Nawet sobie nie zdajesz sprawy, że niepełnosprawni potrafią więcej od nas. 
Nigdy się nie poddają, wszystko sprawdzają od podstaw, cieszą się z drobnostek, lubią każdego, ich serca są pełne miłości i nie mają do nikogo żalu. Dla nich to Ty jesteś inny , ale niedziwny tylko wyjątkowy. Wiesz, co?
Postanowiłam, że spróbuje tego, co mój Igor. Zaczęłam od śniadania i wiesz jak mi było ciężko?
Patrzysz na jogurcik, a w nim okropne lekarstwo, które nie wiem jak smakuje, ale wygląda niezbyt atrakcyjnie. Nie zjadasz jego w 2 minuty, ale w 12 minut i czujesz każdą jego część. Nie chcesz jego, a jednak jesz. Idźmy dalej… Wychodzisz na plac zabaw, łapiesz grabelki i patrzysz się na nie pięć minut, a przy tym chcesz wypowiedzieć milion słów. Wzięłam drugie grabelki i zaczęłam się zastanawiać jak to, co w nich takiego ciekawego? Po upływie 3 minut miałam dość, ale patrzyłam dalej. Jedyne, co zobaczyłam to nierówne wykończenia, kilka odbarwień i tyle, ale coś w nich jest, bo mojemu dziecku się podobają. Przynosimy ulotki do domu i oglądam je w kilka sekund, a raczej zerkam na to, co się w nich znajduje. Moje dziecko przegląda gazetę i tyle emocji przy tym wyraża, a gazetkę potrafi przeglądać 20 minut. Mogłabym wymieniać wiele czynności, ale nie da się tego wszystkiego opisać. Wydaje się, że nasze dzieciaki, te zdrowe i niepełnosprawne nic specjalnego nie robią, bo jedyne, co muszą to się bawić i uczyć. Nie zdajemy sobie sprawy ile wysiłku i energii ich to kosztuje. Te małe rączki i rozumki, potrafią i rozumieją więcej od nas. Będę nudna, bo napiszę coś po raz kolejny. Wszystkie dzieci są wyjątkowe, ale dzieci niepełnosprawne mają niepowtarzalny dar. Są silne jak jacyś bogowie, mają nadprzyrodzone moce, bo zwykły kamień potrafią zamienić w diament, mają tyle miłości w sobie, o której nie masz pojęcia…
Mam dla Ciebie propozycję. Spróbuj, chociaż raz zrobić coś jak Twoje dziecko. Jestem ciekawa, czy podołasz. Tak jak ja chcę, aby mój Syn bawił się z Twoim dzieckiem. Tak Ty idź ze swoim dzieckiem, na spotkanie z dzieckiem niepełnosprawnym. Gwarantuje, że to będzie lekcja dla każdej ze stron. 
Zobaczysz nasz świat, bo my Twój widzimy każdego dnia. Znam Wasz świat, ale będzie mi miło jak Wy poznacie nasz. Sprawisz nam radość jak zechcesz w nim zostać na dłużej, a jeżeli nie to zrozumiem. Tylko proszę nie oceniaj nas.



„Każdy człowiek zasługuje na pełną uwagę drugiego człowieka. 
Miłość i akceptacja nie są zajęciami na pół etatu”




Miłego wieczoru
Dorota

3 komentarze:

  1. Wzruszyłam się! Tak pięknie to napisałas!!! Pisz więcej! Chcę Was lepiej poznać! :-*
    instagramowy: groszek.sadooo

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda,że dopiero teraz trafiłam na Pani stonkę,warta jest uwagi tak pięknie napisane wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój syn również jest niepełnosprawny,wyjątkowy. Ściskam was mocno i pozdrawiam. Dużo dużo radości i uśmiechów każdego dnia

    OdpowiedzUsuń