niedziela, 22 stycznia 2017

Każda strona coś zyskuje…

Witajcie!
Dzisiaj postanowiłam napisać trzecią serię postów z udziałem innych rodziców.

Mówi Wam coś grupa, klasa integracyjna?

Klasa integracyjna to taka, do której uczęszczają dzieci zdrowe oraz chore. Takie grupy są bardzo ważne nie tylko dla rozwoju dzieci niepełnosprawnych, ale również wpływają na rozwój dzieci zdrowych. Jak wiadomo dzieci chore rozwijają się lepiej wśród dzieci zdrowych, ponieważ uczą się od nich nowych umiejętności, nabywają prawidłowe odruchy itp.  Taka grupa ma również wpływ na zdrowe dzieci, gdyż nauczą się One jak pomagać innym, nauczą się tolerancji, empatii i wielu innych rzeczy. Osoby niepełnosprawne pokazują jak cieszyć się z najdrobniejszych rzeczy. Pokazują, że nie ma rzeczy niemożliwych, a ograniczenia siedzą w naszych głowach.

Nigdy nie miałam problemu, by przebywać z osobami niepełnosprawnymi. Od zawsze takie osoby są dla mnie autorytetami, bo kto nauczy nas tolerancji, wiary w siebie i radości z najmniejszych rzeczy lepiej od nich?

Od jakiegoś czasu uczęszczam z Igusiem do żłobka. Co prawda na razie tylko Igi obserwuje inne dzieci, a przy tym uczy się poprzez naśladowanie. Dzieci są bardzo miłe i pomocne, a rodzice nie mają nic przeciwko, aby Igi bawił i uczył się z ich dziećmi. Kiedyś jedna terapeutka chciała posłać nas do przedszkola specjalnego. Oczywiście się nie zgodziłam. Jednak czasem są takie przypadki, że to jest jedyne wyjście. Pamiętaj, że masz prawo decydować o losie swojego dziecka, a jak nie spróbujesz kilku możliwości to nie będziesz wiedział jak jest i jak może być.
Poniżej przedstawiam Wam pytania, które zadałam rodzicom zdrowych dzieci oraz Ich odpowiedzi.
Zanim zaczniesz czytać to przygotuj się na długi tekst. Jak wytrwasz do końca to znaczy, że masz niezłą cierpliwość. 

Co myślisz o klasach, grupach integracyjnych? 
Czy posłałabyś swoje zdrowe dziecko do takiej grupy?

Karolina --> Hejka! Ja osobiście jestem za integracyjnymi i w moim przekonaniu oprócz plusów oczywistych dla chorych dzieci plusem jest to dla tych zdrowych ze uczą się "życia " z ludźmi z pewnymi ograniczeniami. Mam wrażenie, że nasze pokolenie właśnie było wychowane tak, że później nie wiedzieliśmy jak mamy się zachowywać widząc osobę poruszającą się na wózku albo z zespołem downa. Więc ja bym nie miała nic przeciwko temu, żeby dzieciaki uczyły się w klasach integracyjnych.


Edyta --> Jestem jak najbardziej za. Co za tym idzie, mój średni syn chodzi do takiej klasy. Miałam możliwość obserwować dzieciaki, bo chodziłam pomagać na basenie klasie syna i dzieci bardzo wspierały i pomagały koledze. Dzięki takim klasom dzieciaki uczą się empatii i nie szydzą z innych.

Mariola --> Dla mnie nie ma różnicy chore dziecko, zdrowe dziecko. Zawsze byłam uczona tego, że nikt nie jest od nikogo lepszy czy gorszy. Według mnie nie ma takiego podziału , każde dziecko ma takie same prawa i z każdy dzieckiem trzeba się liczyć. To my starzy budujemy jakieś podziały między dziećmi, to my jesteśmy od tego, aby nauczyć nasze dzieci tolerancji! Każde dziecko jest ważne, wszystkie dzieci nasze są. Każde dziecko zasługuje na miłość i dobro.

Magda --> Hej. Jestem jak najbardziej za. Sama chodziłam do takiej klasy w podstawówce. Chciałabym, żeby Szymek miał kontakt z każdym dzieckiem. I chciałabym go nauczyć szacunku do dzieci, które są chore, bo to nie Ich wina, ani ich rodziców.


Asia --> Sama chodziłam do szkoły z klasą integracyjną niestety miało to miejsce w gimnazjum. W klasie było dwóch chorych chłopców i inni bardzo im dokuczali. Może kwestia wieku, może wychowania. Ja sama jestem za takimi klasami, ale uważam, że uczniowie powinni mieć stałe zajęcia z psychologiem żeby te chore dzieciaki nie miały jeszcze więcej smutków w życiu.

Ania --> Po pierwsze studiowałam doradztwo zawodowe i rehabilitacyjne ( miałam bardzo dużo zajęć z pedagogiki specjalnej i psychologii społecznej), dzięki czemu miałam świadomość tego, co daje grupa integracyjna. Ale tak naprawdę dopiero praktyki pokazały jak to wygląda. Miałam styczność z wieloma dziećmi niepełnosprawnymi i Ich rodzicami i większość z nich była wręcz przeszczęśliwa, że Ich dzieci mimo swojej choroby, przebywają ze zdrowymi dziećmi!  Że chociaż przez chwile czują normalność, ze maja koleżanki i kolegów. Swoje miejsce w klasie! To było niesamowite. Taka klasa działa w dwie strony, gdyż dzieci zdrowe uczą się przede wszystkim tolerancji i pomocy! Dlatego bez żadnych oporów zapisałabym Igę do klasy integracyjnej J na pewno zyskałby na tym wiele jej rozwój emocjonalny i wrażliwość, a także bezinteresowna chęć pomocy drugiemu człowiekowi. Klasy integracyjne są bardzo potrzebne i powinno być ich o wiele więcej. Jestem jak najbardziej za!

Sandra --> Pewnie, że bym posłała. To, że jedne dzieci są chore nie znaczy, że są gorsze i muszą przebywać w zamkniętym środowisku. A dzieci zdrowe też na tym korzystają, bo uczą się od nich, że mimo iż w życiu mają jakieś problemy świetnie potrafią sobie z nimi poradzić J, a jak trochę gorzej w czymś wychodzi im dana rzecz to powinni od małego mieć wpajane, że warto pomagać.

Agnieszka --> Hej moja droga! Pewnie,  że Ci odpowiem. Moja córka chodziła w Polsce do przedszkola integracyjnego. T o był mój świadomy wybór. Jak najbardziej uważam, że nie powinno dzielić się dzieci, bo każde z nich i te zdrowe i te z problemami uczą się czegoś od siebie. Zdrowe np. tolerancji, pomocy ,zrozumienia, a dzieci chore są wśród swoich rówieśników i nie jestem lekarzem, ale wydaje mi się, że uczą się pracować w grupie . Jestem jak najbardziej na TAK.

Aleksandra --> Hej. Szczerze mówiąc do tej pory się nad tym nie zastanawiałam, bo temat szkoły jest dla mnie jeszcze odległy. W związku z tym, że ja nigdy nie miałam nic przeciwko osobom niepełnosprawnym w moim otoczeniu, tak samo chce wychować swoich synów, więc nie stanowiłoby to dla mnie problemu a tym bardziej dla nich J

Iza --> Jasne, żebym posłała. W takiej klasie dziecko uczy się szacunku i zrozumienia w stosunku do innych dzieci. Dzięki temu od małego jest bardziej tolerancyjne.

Laura --> Cześć! Hmmm ciekawe pytanie. Ja nie widzę żadnych przeciwskazań, a nawet uważam że to korzystna sytuacja dla obu stron J Uczy otwartości, tolerancji na „inność” chociaż myślę, że chore dzieciaki tak naprawdę nie różnią się znacząco od tych zdrowych.

Marta --> Dobrze, że poruszamy ten temat. Ważny temat, który często w ostatnich czasach staje się tematem tabu.  Każdy bowiem chce urodzić zdrowe dziecko. Gdy tak się jednak stanie szybko zapominamy, że to ZDROWIE jest najważniejsze. Zaczynamy wymagać więcej. Chcemy,  by nasze dziecko było piękne i uzdolnione. Porównujemy nasze dzieci do maluchów z otoczenia. Pojawia się stres gdy nasza pociecha jeszcze nie siedzi, nie raczkuje, nie robi pierwszych kroków w tym samym czasie co rówieśnicy . Wpadamy w wir  często zapominając o istocie macierzyństwa. Sama temu uległam, ale na szczęście  potrafiłam się zatrzymać. Wiem jak kruche jest życie. Jak ważna jest chwila, moment i bycie TU i TERAZ. Wiem jak ważne jest zdrowie. Cieszę się i dziękuję Bogu, że Kaja jest zdrowa. To najcenniejszy dar. Reszta zależy od  nas. I tak wierzę głęboko, że mam wpływ na to jakim człowiekiem będzie Kaja. I chce, tak bardzo chce żeby była DOBRA. Co to znaczy? Życzę sobie żeby była wrażliwa, miała w sobie empatię, potrafiła bezinteresownie pomagać  innym i cieszyła się z tego co ma, nie w sensie materialnym. Żeby cieszyła się z wartości jakie posiada, by były dla niej najważniejsze i by zawsze była im wierna. Nie jest to łatwe zadanie, ale to nasza, Rodziców, rola by zostało one wykonane.
W zdobywaniu tych wartości na pewno pomoże Kai kontakt z chorymi dziećmi. Nie można dzielić ludzi na dwie kategorie” Chorzy”  i „Zdrowi”. Nie godzę się na to. Człowiek jest Człowiekiem i każdemu należy się szacunek. Szkoły z klasami integracyjnymi uczą empatii. Rozwijają wrażliwość i rozszerzają spojrzenie na świat. Sprawiają, że dzieci nie patrzą na nikogo z góry a nade wszystko nie tworzą podziałów. To niezwykle istotne dla mnie, jako Mamy dlatego jeśli tylko będzie taka możliwość Kaja będzie uczęszczała do klasy integracyjnej. To będzie dobra lekcja dla Niej i dla Mnie.

Sylwia --> Myślę, że takie dzieci nie powinny być rozdzielane i nie powinno być podziału na „zdrowe” i „chore”. Dziecko to dziecko i najbardziej uczy się od swoich rówieśników. Tak, posłałabym do takiej grupy swoje dziecko. Uważam, że wiele by wyniosło z takiej integracji, nie chodzi o współczucie tylko o zrozumienie siebie nawzajem, aby nie czuły się gorsze od innych.

Wiesz, miałam nadzieję, że chociaż jedna odpowiedź będzie inna. W życiu bywa różnie, a ludzie bywają strasznie bezuczuciowi w stosunku do osób różniących się od nich samych.  Skoro tyle osób jest tak dobrego zdania na temat jedności różnych grup społecznych to znaczy, że Świat idzie w dobrym kierunku. Zawsze znajdą się osoby, które będą przeciwko jedności i nie wiem, czy chodzi tutaj tylko o brak tolerancji. Wydaje mi się, że duża ilość takich osób boi się „inności”. Staram się Ich od razu nie skreślać, bo wierzę, że jak poznają daną osobę to zmienią swoje zdanie. 

Na to jak postrzegamy innych ludzi ma wpływ to, czego nauczyli nas rodzice. To od nas zależy jak nasze dzieci będą traktować drugiego człowieka.

Oczywiście przyjdzie moment, w którym sami zdecydują jak chcą traktować innych. Pamiętaj, że jak nauczysz teraz swoje dziecko akceptacji, wsparcia i pokażesz jemu różne grupy społeczne to będzie miało duży wpływ na rozwinięcie jego poglądów w przyszłości. 



Na koniec chciałabym powiedzieć Tobie o 3 wyjątkowych osobach, które są według mnie wzorami godnymi naśladowania.

1. Marlena, to dzięki niej moje początki z niepełnosprawnością Igora nie były, aż takie ciężkie. Poukładałam sobie to wszystko  i się nie poddałam, bo siłę dała mi pewna myśl w mojej głowie „Marlena dała radę, walczyła o Mele i wygrała jej, Ich wspólne życie”. Wiedziałam, że ja też dam radę wygrać dla Igorka i udźwignę to wszystko razem z nim. Marlena nawet nie wie, że dała mi siłę i pokazała, że niemożliwe jest możliwe. Pokazała, że wystarczy chcieć i walczyć.

2. Marzena to osoba, która pokazuje, że mimo przeciwności losu, jaką jest niepełnosprawność dziecka można wejść na szczyty … Szczyty nie tylko miłości matczynej, rodzicielskiej, ale również przyjaźni między dzieckiem, a rodzicem. Patrząc na nią i Arka myślę sobie „ też chce być w przyszłości taką przyjaciółką swojego dziecka”.

3. Instagramowy „Iron_wheels”. Trafiłam na niego niedawno i od razu wiedziałam, że jest to człowiek o dobrym sercu. Nie mówię o wózku, na którym się porusza tylko o tej wariackiej iskrze w oczach. Mimo swojej niepełnosprawności wspiera niepełnosprawne osoby i pokazuje, że Ich marzenia są na wyciągnięcie ręki. Jest to żywy dowód na to, że ograniczenia siedzą tylko w naszych głowach.


Postanowiłam, że Im również zadam pewne pytania. Dziewczyn zapytałam o to, jaki wpływ na  rozwój Ich dzieci mają dzieci zdrowe?

Przedstawiam Ich odpowiedzi:


Marlena-->Towarzystwo dzieci zdrowych stymuluje Amelkę do rozwoju. Mimo swoich niedoskonałości, próbuje  funkcjonować jak rówieśnicy. Zmusza ją to do większej kreatywności, bo poruszając się na wózku trzeba często modyfikować nawet najprostsze czynności. Cieszę się, że sobie z tym radzi. Posłanie jej do przedszkola było dobrą decyzją. Dzięki niemu wiem, jak bardzo samodzielne potrafi być dziecko, które miało nikłe szanse na przeżycia.


Marzena--> Są inspiracją i siłą napędową do pokonywania barier i dają chęci do walki o normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Dzieci nie widzą przeszkód, nie wytykają palcem, nie przeszkadzają, akceptują stan rzeczy, co bardzo jest pomocne przy pierwszych kontaktach w grupie i obcowaniu z nowym środowiskiem. Jest to dla nas bardzo istotne, aby nasze dzieci nie czuły się gorsze i nie widziały przeszkód w otwieraniu się przed środowiskiem, a ich ograniczenia nie były czymś dominującym, co nie pozwoli im na przebywanie z osobami w pełni sprawnymi. Ponadto pomagają one w budowaniu pewności siebie przez nasze dzieci, ponieważ jeżeli jest się akceptowanym przez innych ze swoimi problemami pozwala to na postawianie sobie wyższych celów, otwieranie się na świat i likwidację w głowie barier, które zazwyczaj blokują cele i marzenia. A choroba często staje się wymówką. Dlatego istotny jest kontakt z rówieśnikami, którzy znajdują się w innym położeniu, gdyż w przyszłości przyniesie to same pozytywy dla naszych dzieci.

Natomiast Krzysztofa zapytałam jaki wpływ na jego rozwój mają osoby zdrowe i jak ważne jest ich wsparcie.
Krzysztof (Iron_wheels)-->Na pewno ważne jest by czerpać energię nie tylko z osób z niepełnosprawnością tak jak ja. Znacznie poprawiamy swoje możliwości inspirując się osobami, sportowcami  którym trudno nam będzie dorównać jednak determinacji i chęć bycia jak najlepszym pozwala nam zapomnieć o tym co nas ogranicza a za razem być ponad to, w moim przypadku niepełnosprawność została gdzieś w tyle. Jest trochę jak mój cień towarzyszy mi ale to ja dyktuje jak żyjemy. Niepełnosprawność nie jest dla mnie wyznacznikiem tylko ja wyznaczam drogę 😊

Osoby zdrowe w pełni sprawne czasem zapominają o tym, że mają nieograniczone możliwości, że jedyne co ich ogranicza to lenistwo. Ludzie czasem są ślepi nie widzą szczęścia  jakie daje nam życie, zauważają je dopiero wtedy kiedy coś stracą czy zostanie im zabrane.



Najważniejsze jest, aby nie oceniać i dać prawo każdemu chociaż w jakimś stopniu normalnie funkcjonować. Uwierz mi, że możemy się wiele od siebie nauczyć. 
Jeżeli akceptujesz i nie boisz się niepełnosprawności oraz „inności” różnych grup społecznych to wierz mi, że fajny z Ciebie człowiek. I pamiętaj, że ograniczenia są tylko w Twojej głowie. 



Ja i wiele innych osób  wybieramy jedność, a Ty ?




Miłego Tygodnia

Dorota

1 komentarz:

  1. hej kochana, super post ;) Bo w życiu chodzi o to aby kochać a nie tworzyć jakies tam podziały . Całuje was

    OdpowiedzUsuń