Każda strona coś zyskuje…
Witajcie!
Dzisiaj postanowiłam napisać trzecią serię postów z udziałem innych rodziców.
Mówi Wam coś grupa, klasa integracyjna?
Klasa integracyjna to taka, do której uczęszczają dzieci zdrowe oraz chore.
Takie grupy są bardzo ważne nie tylko dla rozwoju dzieci niepełnosprawnych, ale
również wpływają na rozwój dzieci zdrowych. Jak wiadomo dzieci chore rozwijają się lepiej wśród dzieci zdrowych, ponieważ uczą się od nich nowych
umiejętności, nabywają prawidłowe odruchy itp.
Taka grupa ma również wpływ na zdrowe dzieci, gdyż nauczą się One
jak pomagać innym, nauczą się tolerancji, empatii i wielu innych rzeczy. Osoby
niepełnosprawne pokazują jak cieszyć się z najdrobniejszych rzeczy. Pokazują,
że nie ma rzeczy niemożliwych, a ograniczenia siedzą w naszych głowach.
Nigdy nie miałam
problemu, by przebywać z osobami niepełnosprawnymi. Od zawsze takie osoby są
dla mnie autorytetami, bo kto nauczy nas tolerancji, wiary w siebie i radości z
najmniejszych rzeczy lepiej od nich?
Od jakiegoś czasu uczęszczam z Igusiem do żłobka. Co prawda na razie tylko Igi
obserwuje inne dzieci, a przy tym uczy się poprzez naśladowanie. Dzieci są
bardzo miłe i pomocne, a rodzice nie mają nic przeciwko, aby Igi bawił i uczył
się z ich dziećmi. Kiedyś jedna terapeutka chciała posłać nas do przedszkola
specjalnego. Oczywiście się nie zgodziłam. Jednak czasem są takie przypadki, że
to jest jedyne wyjście. Pamiętaj, że masz prawo decydować o losie swojego
dziecka, a jak nie spróbujesz kilku możliwości to nie będziesz wiedział jak
jest i jak może być.
Poniżej przedstawiam Wam pytania, które zadałam rodzicom zdrowych dzieci oraz
Ich odpowiedzi.
Zanim zaczniesz czytać to przygotuj się na długi tekst. Jak wytrwasz do końca
to znaczy, że masz niezłą cierpliwość.
Co myślisz o klasach, grupach integracyjnych?
Czy posłałabyś swoje zdrowe dziecko do takiej grupy?
Karolina --> Hejka!
Ja osobiście jestem za integracyjnymi i w moim przekonaniu oprócz plusów oczywistych
dla chorych dzieci plusem jest to dla tych zdrowych ze uczą się "życia
" z ludźmi z pewnymi ograniczeniami. Mam wrażenie, że nasze pokolenie
właśnie było wychowane tak, że później nie wiedzieliśmy jak mamy się zachowywać
widząc osobę poruszającą się na wózku albo z zespołem downa. Więc ja bym nie
miała nic przeciwko temu, żeby dzieciaki uczyły się w klasach integracyjnych.
Edyta --> Jestem jak najbardziej za. Co za tym idzie, mój średni syn chodzi do takiej
klasy. Miałam możliwość obserwować dzieciaki, bo chodziłam pomagać na basenie
klasie syna i dzieci bardzo wspierały i pomagały koledze. Dzięki takim klasom
dzieciaki uczą się empatii i nie szydzą z innych.
Mariola --> Dla
mnie nie ma różnicy chore dziecko, zdrowe dziecko. Zawsze byłam uczona tego, że
nikt nie jest od nikogo lepszy czy gorszy. Według mnie nie ma takiego podziału
, każde dziecko ma takie same prawa i z każdy dzieckiem trzeba się liczyć. To
my starzy budujemy jakieś podziały między dziećmi, to my jesteśmy od tego, aby nauczyć
nasze dzieci tolerancji! Każde dziecko jest ważne, wszystkie dzieci nasze są.
Każde dziecko zasługuje na miłość i dobro.
Magda --> Hej.
Jestem jak najbardziej za. Sama chodziłam do takiej klasy w podstawówce.
Chciałabym, żeby Szymek miał kontakt z każdym dzieckiem. I chciałabym go
nauczyć szacunku do dzieci, które są chore, bo to nie Ich wina, ani ich
rodziców.
Asia --> Sama chodziłam do szkoły z klasą integracyjną niestety miało to miejsce w
gimnazjum. W klasie było dwóch chorych chłopców i inni bardzo im dokuczali.
Może kwestia wieku, może wychowania. Ja sama jestem za takimi klasami, ale
uważam, że uczniowie powinni mieć stałe zajęcia z psychologiem żeby te chore
dzieciaki nie miały jeszcze więcej smutków w życiu.
Ania --> Po
pierwsze studiowałam doradztwo zawodowe i rehabilitacyjne ( miałam bardzo dużo
zajęć z pedagogiki specjalnej i psychologii społecznej), dzięki czemu miałam
świadomość tego, co daje grupa integracyjna. Ale tak naprawdę dopiero praktyki
pokazały jak to wygląda. Miałam styczność z wieloma dziećmi niepełnosprawnymi i
Ich rodzicami i większość z nich była wręcz przeszczęśliwa, że Ich dzieci mimo
swojej choroby, przebywają ze zdrowymi dziećmi!
Że chociaż przez chwile czują normalność, ze maja koleżanki i kolegów.
Swoje miejsce w klasie! To było niesamowite. Taka klasa działa w dwie strony,
gdyż dzieci zdrowe uczą się przede wszystkim tolerancji i pomocy! Dlatego bez
żadnych oporów zapisałabym Igę do klasy integracyjnej J na pewno zyskałby na tym wiele
jej rozwój emocjonalny i wrażliwość, a także bezinteresowna chęć pomocy
drugiemu człowiekowi. Klasy integracyjne
są bardzo potrzebne i powinno być ich o wiele więcej. Jestem jak najbardziej
za!
Sandra --> Pewnie, że bym posłała. To, że jedne dzieci są chore nie znaczy, że są gorsze i
muszą przebywać w zamkniętym środowisku. A dzieci zdrowe też na tym korzystają,
bo uczą się od nich, że mimo iż w życiu mają jakieś problemy świetnie potrafią
sobie z nimi poradzić J,
a jak trochę gorzej w czymś wychodzi im dana rzecz to powinni od małego mieć
wpajane, że warto pomagać.
Agnieszka --> Hej moja droga! Pewnie, że Ci odpowiem.
Moja córka chodziła w Polsce do przedszkola integracyjnego. T o był mój
świadomy wybór. Jak najbardziej uważam, że nie powinno dzielić się dzieci, bo
każde z nich i te zdrowe i te z problemami uczą się czegoś od siebie. Zdrowe
np. tolerancji, pomocy ,zrozumienia, a dzieci chore są wśród swoich rówieśników
i nie jestem lekarzem, ale wydaje mi się, że uczą się pracować w grupie . Jestem
jak najbardziej na TAK.
Aleksandra --> Hej. Szczerze mówiąc do tej pory się nad tym nie zastanawiałam, bo temat szkoły
jest dla mnie jeszcze odległy. W związku z tym, że ja nigdy nie miałam nic
przeciwko osobom niepełnosprawnym w moim otoczeniu, tak samo chce wychować
swoich synów, więc nie stanowiłoby to dla mnie problemu a tym bardziej dla nich
J
Iza --> Jasne, żebym posłała. W takiej klasie dziecko uczy się szacunku i zrozumienia w
stosunku do innych dzieci. Dzięki temu od małego jest bardziej tolerancyjne.
Laura --> Cześć! Hmmm ciekawe pytanie. Ja nie widzę żadnych przeciwskazań, a nawet uważam
że to korzystna sytuacja dla obu stron J
Uczy otwartości, tolerancji na „inność” chociaż myślę, że chore dzieciaki tak
naprawdę nie różnią się znacząco od tych zdrowych.
Marta --> Dobrze, że poruszamy ten temat. Ważny temat, który często w ostatnich czasach
staje się tematem tabu. Każdy bowiem
chce urodzić zdrowe dziecko. Gdy tak się jednak stanie szybko zapominamy, że to
ZDROWIE jest najważniejsze. Zaczynamy wymagać więcej. Chcemy, by nasze dziecko było piękne i uzdolnione.
Porównujemy nasze dzieci do maluchów z otoczenia. Pojawia się stres gdy nasza
pociecha jeszcze nie siedzi, nie raczkuje, nie robi pierwszych kroków w tym
samym czasie co rówieśnicy . Wpadamy w wir
często zapominając o istocie macierzyństwa. Sama temu uległam, ale na
szczęście potrafiłam się zatrzymać. Wiem
jak kruche jest życie. Jak ważna jest chwila, moment i bycie TU i TERAZ. Wiem
jak ważne jest zdrowie. Cieszę się i dziękuję Bogu, że Kaja jest zdrowa. To
najcenniejszy dar. Reszta zależy od nas.
I tak wierzę głęboko, że mam wpływ na to jakim człowiekiem będzie Kaja. I chce,
tak bardzo chce żeby była DOBRA. Co to znaczy? Życzę sobie żeby była wrażliwa,
miała w sobie empatię, potrafiła bezinteresownie pomagać innym i cieszyła się z tego co ma, nie w
sensie materialnym. Żeby cieszyła się z wartości jakie posiada, by były dla
niej najważniejsze i by zawsze była im wierna. Nie jest to łatwe zadanie, ale
to nasza, Rodziców, rola by zostało one wykonane.
W zdobywaniu tych wartości na pewno pomoże Kai kontakt z
chorymi dziećmi. Nie można dzielić ludzi na dwie kategorie” Chorzy” i „Zdrowi”. Nie godzę się na to. Człowiek
jest Człowiekiem i każdemu należy się szacunek. Szkoły z klasami integracyjnymi
uczą empatii. Rozwijają wrażliwość i rozszerzają spojrzenie na świat.
Sprawiają, że dzieci nie patrzą na nikogo z góry a nade wszystko nie tworzą
podziałów. To niezwykle istotne dla mnie, jako Mamy dlatego jeśli tylko będzie
taka możliwość Kaja będzie uczęszczała do klasy integracyjnej. To będzie dobra
lekcja dla Niej i dla Mnie.
Sylwia --> Myślę, że takie dzieci nie powinny być rozdzielane i nie powinno być podziału
na „zdrowe” i „chore”. Dziecko to dziecko i najbardziej uczy się od swoich
rówieśników. Tak, posłałabym do takiej grupy swoje dziecko. Uważam, że wiele by
wyniosło z takiej integracji, nie chodzi o współczucie tylko o zrozumienie
siebie nawzajem, aby nie czuły się gorsze od innych.
Wiesz, miałam nadzieję, że chociaż jedna odpowiedź będzie
inna. W życiu bywa różnie, a ludzie bywają strasznie bezuczuciowi w stosunku do
osób różniących się od nich samych. Skoro tyle osób jest tak dobrego zdania na
temat jedności różnych grup społecznych to znaczy, że Świat idzie w dobrym
kierunku. Zawsze znajdą się osoby, które będą przeciwko jedności i nie wiem, czy
chodzi tutaj tylko o brak tolerancji. Wydaje mi się, że duża ilość takich osób
boi się „inności”. Staram się Ich od razu nie skreślać, bo wierzę, że jak
poznają daną osobę to zmienią swoje zdanie.
Na to jak postrzegamy innych ludzi ma wpływ to, czego nauczyli nas rodzice. To
od nas zależy jak nasze dzieci będą traktować drugiego człowieka.
Oczywiście przyjdzie moment, w którym sami zdecydują jak chcą traktować innych.
Pamiętaj, że jak nauczysz teraz swoje dziecko akceptacji, wsparcia i pokażesz
jemu różne grupy społeczne to będzie miało duży wpływ na rozwinięcie jego
poglądów w przyszłości.
Na koniec chciałabym powiedzieć Tobie o 3 wyjątkowych
osobach, które są według mnie wzorami godnymi naśladowania.
1. Marlena, to dzięki niej moje
początki z niepełnosprawnością Igora nie były, aż takie ciężkie. Poukładałam
sobie to wszystko i się nie poddałam, bo
siłę dała mi pewna myśl w mojej głowie „Marlena dała radę, walczyła o Mele i wygrała
jej, Ich wspólne życie”. Wiedziałam, że ja też dam radę wygrać dla Igorka i
udźwignę to wszystko razem z nim. Marlena nawet nie wie, że dała mi siłę i
pokazała, że niemożliwe jest możliwe. Pokazała, że wystarczy chcieć i walczyć.
2. Marzena to osoba, która pokazuje,
że mimo przeciwności losu, jaką jest niepełnosprawność dziecka można wejść na
szczyty … Szczyty nie tylko miłości matczynej, rodzicielskiej, ale również
przyjaźni między dzieckiem, a rodzicem. Patrząc na nią i Arka myślę sobie „ też
chce być w przyszłości taką przyjaciółką swojego dziecka”.
3. Instagramowy „Iron_wheels”. Trafiłam na niego niedawno i od razu wiedziałam,
że jest to człowiek o dobrym sercu. Nie mówię o wózku, na którym się porusza
tylko o tej wariackiej iskrze w oczach. Mimo swojej niepełnosprawności wspiera
niepełnosprawne osoby i pokazuje, że Ich marzenia są na wyciągnięcie ręki. Jest
to żywy dowód na to, że ograniczenia siedzą tylko w naszych głowach.
Postanowiłam, że Im również zadam pewne pytania. Dziewczyn
zapytałam o to, jaki wpływ na rozwój Ich
dzieci mają dzieci zdrowe?
Przedstawiam Ich odpowiedzi:
Marlena-->Towarzystwo dzieci zdrowych stymuluje Amelkę do rozwoju. Mimo swoich niedoskonałości,
próbuje funkcjonować jak rówieśnicy.
Zmusza ją to do większej kreatywności, bo poruszając się na wózku trzeba często
modyfikować nawet najprostsze czynności. Cieszę się, że sobie z tym radzi.
Posłanie jej do przedszkola było dobrą decyzją. Dzięki niemu wiem, jak bardzo
samodzielne potrafi być dziecko, które miało nikłe szanse na przeżycia.
Marzena--> Są
inspiracją i siłą napędową do pokonywania barier i dają chęci do walki o
normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Dzieci nie widzą przeszkód, nie
wytykają palcem, nie przeszkadzają, akceptują stan rzeczy, co bardzo jest
pomocne przy pierwszych kontaktach w grupie i obcowaniu z nowym środowiskiem.
Jest to dla nas bardzo istotne, aby nasze dzieci nie czuły się gorsze i nie
widziały przeszkód w otwieraniu się przed środowiskiem, a ich ograniczenia nie
były czymś dominującym, co nie pozwoli im na przebywanie z osobami w pełni
sprawnymi. Ponadto pomagają one w budowaniu pewności siebie przez nasze dzieci,
ponieważ jeżeli jest się akceptowanym przez innych ze swoimi problemami pozwala
to na postawianie sobie wyższych celów, otwieranie się na świat i likwidację w
głowie barier, które zazwyczaj blokują cele i marzenia. A choroba często staje
się wymówką. Dlatego istotny jest kontakt z rówieśnikami, którzy znajdują się w
innym położeniu, gdyż w przyszłości przyniesie to same pozytywy dla naszych
dzieci.
Natomiast Krzysztofa zapytałam jaki wpływ na jego rozwój
mają osoby zdrowe i jak ważne jest ich wsparcie.
Krzysztof (Iron_wheels)-->Na pewno ważne jest by czerpać energię nie tylko z osób z
niepełnosprawnością tak jak ja. Znacznie poprawiamy swoje możliwości inspirując
się osobami, sportowcami którym trudno
nam będzie dorównać jednak determinacji i chęć bycia jak najlepszym pozwala nam
zapomnieć o tym co nas ogranicza a za razem być ponad to, w moim przypadku niepełnosprawność
została gdzieś w tyle. Jest trochę jak mój cień towarzyszy mi ale to ja dyktuje
jak żyjemy. Niepełnosprawność nie jest dla mnie wyznacznikiem tylko ja
wyznaczam drogę 😊
Osoby zdrowe w pełni sprawne czasem zapominają o tym, że mają nieograniczone
możliwości, że jedyne co ich ogranicza to lenistwo. Ludzie czasem są ślepi nie
widzą szczęścia jakie daje nam życie, zauważają
je dopiero wtedy kiedy coś stracą czy zostanie im zabrane.
Najważniejsze jest, aby nie oceniać i dać prawo każdemu chociaż w jakimś stopniu normalnie funkcjonować. Uwierz mi, że możemy się wiele od siebie nauczyć.
Jeżeli akceptujesz i nie boisz się niepełnosprawności oraz
„inności” różnych grup społecznych to wierz mi, że fajny z Ciebie człowiek. I
pamiętaj, że ograniczenia są tylko w Twojej głowie.
Ja i wiele innych osób wybieramy
jedność, a Ty ?
Miłego Tygodnia
Dorota